czwartek, 29 grudnia 2011

Göller Dunkel

Proszę Państwa, przed nami rasowy dunkel, na myśl o którym każdy amator ciemnego piwa przymknie oczy i przełknie ślinkę. Zaczyna się od zapachu - bardzo przyjemny, lekko palonego słodu. Następnie kolor, wybitnie ciemny poprzez który przebijają się rubinowe refleksy. Po nalaniu piana obfita, kremowa, utrzymuje się długo oblepiając szkło w miarę opróżniania kufla. bąbelki gazu powoli płyną ku górze. Smak niezwykle zrównoważony. Konia z rzędem temu, kto ośmieli się wyróżnić jakiś element. Mamy tu zatem niezwykle głęboki aromat karmelowy, delikatna goryczkę, kwaskowe nuty i słodowe posmaki wibrujące na języku. Całość uzupełnia wybitnie smaczna woda, nadająca całości orzeźwiający charakter.  Piwo kompletne - początkowo treściwe, później lekkie, niemal zwiewne, wypełnione aromatami i smakami najwyższej jakości. Wielbiciele "ciemniaków" docenią ten trunek i dorzucą z pewnością jeszcze jedno wrażenie - kremowości, przywodzące na myśl poczciwego stouta. Pić i nie grymasić!
5.2 vol / A-

sobota, 24 grudnia 2011

Aufsesser Festbier

Marcowe z Frankonii troszkę zawodzi. Dlaczego? O tym za chwilę. Po pierwsze opakowanie (opis którego pominąłem przy poprzednim przedstawicielu tego browaru). Ładna butelka imitująca stare czasy (świadczy o tym choćby plastik zamiast porcelany w zamknięciu) Etykieta idealnie niemiecka - co nie jest tutaj żadną wadą. Kolor trunku bardzo piękny miedziany, nagazowanie niewielkie i taka też piana, która dodatkowo bardzo szybko znika. Zapach znowu niezbyt subtelny. Trochę karmelu, trochę zboża, i nieco siusiek dla okrasy. Zapach to najsłabsza strona tego regionalnego browaru. Smak... Jak wspomniałem na początku, rozczarowuje. Niby da się wyczuć złożoność napitku, jego treściwość i zaangażowanie, ale wszystko to jakieś słabe, na pół gwizdka i bez rewelacji. W smaku dominuje zboże, czasami nawet trochę przypalone. Tak, tak, nie przydymione, ale przypalone. Do tego niezbyt udany karmel. Chmiel też niezbyt szlachetny. Słód mało wyczuwalny, przykryty tą wszechogarniającą spalenizną. Podsumowując - wszystko jest, ale nie na miejscu i w nieciekawych proporcjach oraz niespecjalnie jakościowo "wygranych". Atut naturalności jest niewystarczający by zaliczyć to piwo do udanych. Chciałoby się dać B-, choćby ze względu na datę degustacji, ale nie można ulegać tkliwym sentymentom.
5.1 vol / C+

piątek, 23 grudnia 2011

Aufsesser Zwickl

Świetne leciutkie piwo na każdą okazję wprost z rodzinnego bawarskiego browaru. Kolor szczerozłoty (lekko mętny), zapach delikatnych posiusianych majtek - i to niestety trochę psuje dobre początkowe wrażenie. Oczywiście za tym bieliźniarskim zapaszkiem kryją się drożdże (swoją drogą, dlaczego właśnie one kojarzą mi się z posiusianymi majtkami?) i z pewnością komuś innemu będą przywodzić na myśl zupełnie inne skojarzenia. Dla mnie to jednak posiusiane majteczki. Wysycenie niewielkie, piana rachityczna. Smak bardzo zrównoważony, lekki i kremowy. Goryczka delikatna, ale wyraźna, słód niezwykle przyjemny. Całość dopełnia lekki kwasek. Kellerbier to piwo tradycyjnie niemieckie ("piwniczne"), niefiltrowane oraz niepasteryzowane, wywodzące swoją recepturę z ciemnych czasów średniowiecza. W smaku to mniej więcej pilzner, albo właściwie lager. W każdym razie dumni Niemcy nazywają go po swojemu. Podsumowując piwo całkiem smaczne, choć niezbyt charakterne (co nie zawsze jest wadą). Idealne do powszedniego spożycia i długich biesiad. Solidne B.
4.8 vol / B

środa, 21 grudnia 2011

KWB Red Ale

Piwo z wyrobu piwowara domowego. Butelka 750 ml z etykietą w kolorze czerwonym i ptaszkiem, który użyczył nazwy gatunku, nazwie piwa ( na fotografii obok alternatywna "bezptaszkowa" etykieta).
Ekstrakt 12 Blg. Kolor rubinowy, mętny, piana drobnoziarnista, biała, nieduża jak to w przypadku klasycznego ale bywa, jednak przyjemnie oblepia szkło i utrzymuje się bardzo długo. Zapach słodowo-chmielowy z nutami winnymi i kwiatowym "duchem". W smaku piwo wyraźnie wytrawne z aromatyczną goryczką i słodem w długim finiszu. Alkohol niewyczuwalny, dobrze ukryty za całością. Ponadto lekko owocowe, orzechowe posmaki z delikatnie palonego słodu. Wyczuwalna lekka kwaskowość, która momentami niebezpiecznie ociera się o kwaśność. Piwo na niezłym poziomie, choć raczej jest to trunek przeznaczony do degustacji niż spożycia w większych ilościach.
5.0 vol / B

wtorek, 20 grudnia 2011

Primator Diamant

Kolor klasycznego pilznera, wysycenie podobnie. Ładna piana i bąbelki. Zapach trochę pośledniejszy, przywodzący na myśl sikacza z lat 70. W składzie niestety barwnik i konserwant, ale nie jest to dyskwalifikujące, w końcu mogą nas spotkać znacznie gorsze rzeczy od odrobiny technologicznych zapędów celem stabilizacji trunku.

Diamant to napitek o obniżonej zawartości cukru - ostatnimi czasy każdy czeski browar wypuszcza takie cudo w swojej ofercie w świat. Większość niestety nie spotyka się dobrym przyjęciem, co także w moim przypadku spotkało Diamanta. Smak raczej zawodzi. Wodnisty z dziwnym kwaśnawo-zbożowym posmakiem. Za to chmiel głęboki i aromatyczny. Tutaj da się wyczuć czeską jakość. Słód w dalekim tle także nieco zbożowy, ale bez nieprzyjemnych naleciałości.

Krótko mówiąc, piwo do spożycia w czasie pracy w ogrodzie, przy przycinaniu drzewek, czy koszeniu trawy. Płaskie i mało oryginalne, do zapomnienia. Nic rewelacyjnego, ale wypicie nie spowoduje konsekwencji gastrycznych.
4.4 vol / C+

niedziela, 18 grudnia 2011

Aecht Schlenkerla Rauchbier Märzen

Zapach... No cóż, właściwie niezmienny bez względu na gatunek - najczystsza wędzonka prosto ze spiżarni. Piana obfita, oblepia ładnie szkło. Kolor ciemny z refleksami rubinowymi. Pierwszy łyk i lekkie zaskoczenie. Wędzony słód jest nadzwyczaj łagodny, bardziej wyczuwamy tutaj mocną, głęboką i aromatyczną goryczkę, która w długim finiszu przyjemnie drażni podniebienie w zabawie z dopominającymi się o swoje zdanie smakami słodowymi.

Wytrawny to trunek, ale zadziwiającą lekki w swej naturze, trudno tutaj doszukiwać się przyciężkich elementów. Schlenkerla trzyma poziom i w swoim królestwie jest niedościgniona.

Marcowe można zaliczyć do najbardziej udanych w stajni browaru. W tym trunku "wędzonka" wydaje się jedynie nieco wyuzdanym (tak, tak, wyuzdanie to dobre słowo dla jarosza jakim jestem) akcentem, który nadaje temu świetnemu trunkowi czaru tajemnicy i wiosennych ognisk. Obok urbocka najlepsze piwo spod znaku bamberskiej warzelni. Koniec i bomba a kto nie pił ten trąba.
5.1 vol / A

sobota, 17 grudnia 2011

Bürgerbräu Bamberg Pils

Po długiej przerwie będącej wynikiem choroby i w jej następstwie zażywaniem antybiotyków, nadszedł czas na odbudowanie flory bakteryjnej żołądka oraz przy okazji porządną antyseptyczną, chmielową kąpiel.

Na kontretykiecie ktoś trafnie zauważył, tłumacząc na polski: piwo jasne. No jasne, że jasne, bo kolor tego napitku jest tak rozświetlony jak strumyk o poranku. Mamy tutaj zatem niebywale jasnego koleżkę, który do tego zatrudnił sobie bąbelkowych pływaków regularnie jak w szwajcarskim zegarku płynących ławicami z dna do samej góry. Kierunek obrano więc zupełnie prawidłowo. Piana do tego całkiem, całkiem i pięknie oblepia ścianki kufla. Zapach przyjemny, chmielowo słodowy. Zaczynamy!

Pierwszy łyk i momentalnie daje się odczuć bardzo głęboka i szlachetna goryczka. Chmielu to tutaj nie żałowano i z wielkim sercem go dobrano. Akcenty kwaskowe także na końcu języka powinien każdy wyczuć. W długim finiszu smaczny słód. Gdyby nie etykieta - iście niemiecka - można by posądzić producenta tego trunku o lokalizację gdzieś w okolicach Wełtawy. A tak mamy rasowego pilznera z Niemiec. Piwo świetnie nadaje się na gaszenie pragnienia, uzupełnienie posiłków i do świetnej zabawy.

Ogólnie frywolnie, lekko i nawet troszeczkę kremowo. I przede wszystkim mocno chmielowe. Jak dla mnie dzisiaj (zważywszy na tę wymuszoną przerwę) B+. Sprawiedliwie jednak byłoby dać B i taką ocenę stawiam temu trunkowi. Tak czy owak warto, warto!

5.0 vol / B

piątek, 2 grudnia 2011

Aecht Schlenkerla Rauchbier Weizen

Wędzony weizen? A czemu nie, skoro mieścimy się w mieście, gdzie najwięcej browarów w Niemczech ma swoje siedziby? A poważnie Schlenkerla to browar z tradycjami, który serwuje piwne odmiany "wędzonek" od wielu już lat.

Tym razem degustuję pszeniczniaka i spodziewam się ciekawych, a nawet egzotycznych wrażeń. Zapach oczywiście wędzonki, ale jest to zapach tak charakterystyczny i indywidualny, że nawet jego niewielka ilość musi przykryć jakiekolwiek dodatkowe tło. A takie tutaj  - przy odrobinie wysiłku - także da się wyczuć. Są to jakieś bananowe akcenty i delikatne cytrusy. Kolor bardzo ciemny, niemal brązowy, przy tym mętność płynu zbliżona do stawowej, dennej okolicy. Wysycenie duże, piana obfita. Smak głęboki i treściwy. Początkowo goryczka, do tego podwędzana, a następnie banany także podwędzane, ale dla wielu mogą być zbytnio w tle żeby je wyczuć po pierwszym łyku. Chwilami przebijają się suszone śliwki i jest to nieodparte wrażenie, które nadaje ton całości. Do tego wyraźne drożdżowe posmaki i psująca nieco efekt chyba niepożądana, a przynajmniej dla moich kubków smakowych niespecjalnie tutaj przystająca, kwaśnawość.

W sumie piwo wielce oryginalne, idealne do degustacji, jednak stojące odrobinę niżej w hierarchii pośród swoich bamberskich braci z browaru Schlenkerla. Ale i tak poniżej B+ zejść będzie trudno.
5.2 vol / B+

czwartek, 1 grudnia 2011

Helles Schlenkerla Lager

Bawarski lager czyli helles w tradycyjnej formie i opakowaniu. Zapach bardzo przyjemny chmielowo-słodowy, aż wdziera się w nozdrza zapowiadając piwną ucztę. Kolor słomkowy, wysycenie odpowiednie, piana w najlepszym porządku. Pierwszy łyk... Wspaniale zestawiony trunek, który mógłby być wzorcem lagera. Głęboka i aromatyczna goryczka przywodzi na myśl najlepsze tradycje piwowarstwa, w tle wyrafinowany słód kręcący się na podniebieniu. DO tego leki kwasek towarzyszący każdemu łykowi. finisz bardzo długi, gdzie goryczka mężnie walczy ze słodem wygrywając niemal tę zmysłową bitwę. Przed nami piwo które na długo zapada w pamięci - świetne zarówno do degustacji oraz na upalne dni i do posiłków, do czego zapewne zostało dedykowane. Niezbyt wysoka zawartość alkoholu i Blg na poziomie 11.5 kwalifikują ten trunek do grupy raczej wodnistych. Nic bardziej mylnego! Całkowicie pełny smak i treściwa zawartość windują Schlenkerla w okolice zarezerwowane dla najwybitniejszych przedstawicieli tego gatunku.

Podsumowując: żelazna pozycja dziennej racji piwnej dla każdego zwolennika rasowego lagera.
4.3 vol / A-
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...