środa, 18 stycznia 2012

Keiler Weißbier Dunkel

Ciemny dunkel zapowiada się nieźle. Płyn mocno mętny, piana piękna, gruboziarnista, wysycenie prawidłowe. Zapach w butelce bananowo-drożdżowy, ale po przelaniu do kufla zatracił te atrybuty, a zyskał mniej przyjemny nibykwaskowy zapaszek, który niestety momentami przypomina starą ścierę. No cóż, nie można mieć wszystkiego...

Smak zadziwiający - jak to u "dzika". Prawie nie ma bananów, goździków także jak na lekarstwo, dużo drożdży i odrobina kwasku. Do tego wyraźna goryczka, która ponadto dominuje w niezbyt długim finiszu, kryjąc bananowy aromat. Całość kwaśnawa i wytrawna. Ktoś gdzieś napisał, że pszeniczniaki od Keilera mało przypominają weizeny i coś w tym jest. Bliżej im do jakowyś hybryd niż klasycznych wzorców gatunkowych. W przypadku tego dunkela sprawa jest skomplikowana. Jest lepszy od swojego jasnego bliźniaka, ale czy lepszy na tyle żeby o tym pamiętać? Ciekawostka to jest na pewno, śmiało także mogę sobie wyobrazić ten trunek jako uzupełnienie posiłku, najlepiej słodkich naleśników dla równowagi smakowej. Ale codziennego spożycia raczej tutaj nie widzę. Na pragnienie również nieco za treściwe. Cóż począć z tym naszym dzikiem? Chyba faktycznie należy się go trochę bać. A zapowiadało się nieźle.
5.2 vol / B
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...