piątek, 28 września 2012

Svijanský Weizen

Restauracja U Rokytky leży w praskiej dzielnicy Libeń. Każdy miłośnik literatury powinien skojarzyć to miejsce z Bohumilem Hrabalem, który nota bene w pobliżu tej gospody mieszkał. Po jego kamienicy został już tylko mural przypominający samą postać pisarza (oraz fragmenty prozy i ulubione koty) wyeksponowany pomiędzy parkingami tuż obok stacji metra Palmovka. W ścisłej okolicy, a naprzeciwko samego Rokytky, dumnie w niebo wznosi się komin libeńskiego browaru przywołując choć na chwilę stare czasy często opisywane w twórczości najbardziej znanego mieszkańca tej dzielnicy.

Sama restauracja należy do typowych czeskich przybytków z wszystkimi wiążącymi się z tym atrakcjami. Mamy tutaj miejscowy koloryt, niezłe jedzenie, gwarny tłumek spragniony radośnie spędzanych chwil, kelnera krążącego po sali i zabawiającego gości, karteczki z systemem kresek no i oczywiście znakomite piwo. Patronem U Rokytky jest browar Svijany i to jego produkty degustowałem owego ciepłego, jesiennego dnia w czasie pobytu w Pradze. Opisałem jeden: rzadko spotykany, dostępny bowiem jedynie w wersji lanej, Svijanský Weizen.


Fragment libeńskiego murala
Komin nieczynnego libeńskiego browaru widoczny z okien restauracji U Rokytky

Obserwacja wspomnianego komina, skróciła czas oczekiwania na piwo. Pojawiło się na stole w kilka chwil i bez zbędnych ceregieli. Zapach wybitnie bananowy z ledwo zaznaczonym cytrusowym tłem. Piana niestety lekko zawiodła - niewielka, do tego znikająca jak kamfora, a w połowie kufla nie został po niej nawet ślad. Kolor weizena jest przyjemny dla oka, złoty, a szlachetną ostrość barwy łagodzi mętność przywodząca na myśl wypełniony karpiami staw.
Nie każdy to lubi...
A to lubi każdy :)

Pierwszy łyk i już wiadomo, że mamy przed sobą trunek lekki i orzeźwiający w typie klasycznych weizenów. Na pierwszym planie bardzo wyraźne banany, uzupełnione cytrusowym tłem z ledwie zaznaczonymi lub raczej maźniętymi kremowymi drożdżami. Piwo idealnie komponuje się z letnim dniem i leniwym słonecznym wczesnym popołudniem. Zważywszy na fakt, iż styl ten nie należy do czeskich specjalności, można powiedzieć, że Svijany odrobiły lekcję bardzo porządnie. Svijanský Weizen nie jest oczywiście pozbawiony wad (choćby wspomniana piana), które raczej nie wywindują go do pierwszej ligi bawarskich odpowiedników, ale spożyte w atmosferze libeńskiej gospody wraz z odrobiną utopenca, przysporzy sporo satysfakcji. Mocne B.
28 koron / B
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...