sobota, 25 lutego 2012

La Trappe Tripel

Jeśli dobrze zaparzoną czarną herbatę zaprawisz miodem otrzymasz płyn w kolorze bursztynowym do tego delikatnie mętny. Niemal identycznie wygląda holenderski tripel w kuflu, wzbogacony ławicą bąbelków i śnieżnobiałą pianą. Zapach winny i lekkokwaskowy, przyjemnie wdziera się w nozdrza, zachęcając do piwnej uczty. W momencie kiedy trunek ląduje na podniebieniu dociera do nas feeria smaków, mogąca nieobytego piwosza nieco oszołomić. Tripel to mocny ale, który w tym przypadku jest nad wyraz mocno wysycony i ubarwiony licznymi owocowymi nutami. W finiszu pobrzmiewa goryczka i przyjemnie dopełniające alkoholowe ślady, wszystkiemu towarzyszy ożywczy aromat cytrusowy, a głównie kubki smakowe rozpieszcza słód, uwalniający całą gamę owocowo-winnych nut, akordów i fraz.

Mamy przed sobą dzieło skończone, znakomite i zestawione z niebywałym pietyzmem, któremu jednak brakuje tej odrobiny szaleństwa stanowiącego rodzaj katalizatora windującego piwo ku niebiańskim szczytom wybitności. Czego by jednak nie napisać mamy tutaj trunek idealnie balansujacy pomiędzy B+ a A-
8.0 vol / B+

czwartek, 23 lutego 2012

Göller Brotzeitseidla

Najpierw w oczy rzuca się kolor tego trunku - jasny jak sok z wyciśniętej cytryny lub świeża słoma. Zapach wiosenny, lekko chmielowy, ociupinkę słodowy. Wysycenie jak się patrzy, piana wyraźna. Etykieta przedstawiająca wzorcowy niemiecki stół, zapełniony naturalnymi, regionalnymi produktami, pośród których króluje majestatyczny kufel ociekający pianą. Całość okala biało niebieska szachownica, nawiązująca do bawarskiej flagi. Smak zdecydowanie rześki. Lekki i przyjemny to trunek, w którym przyjemna, nieagresywna goryczka została zestawiona ze słodowym tłem, tworząc napitek do spożywania przy każdej okazji. Możemy go zatem traktować jako towarzysza posiłków i pierwszą pomoc przy palącym słońcu.

Piwo Göllera to braciszek czeskich "dziesiątek", dlatego jeśli ktoś chciałby porównania do bardziej dostępnego (patrz: bliżej rozlewanego) odpowiednika, może przywołać w pamięci jakiegoś lekkiego przedstawiciela Bernarda czy Krusovic.
4.3 vol / B+

wtorek, 21 lutego 2012

La Trappe Blond

Na przecenie nie zawsze jesteś skazany na niemodną koszulę w rozmiarze XXL albo nieudany model markowych butów, których nie da się sprzedać nawet w dużej sieciówce po obniżce ceny o połowę. Można trafić na przykład piwo w cenie niespełna 10 złotych, które zwykle jest dwukrotnie droższe. Cokolwiek by nie pisać, każdy szanujący się degustator jakoś te belgijskie (w tym przypadku holenderskie) piwa musi sobie umiejscowić w panoramie swoich piwnych podróży. Snobistycznie, w towarzystwie niejeden będzie piał z zachwytu nad różnorodnością, solidnością i tradycją, ale w domowym zaciszu nie zawsze będzie to pasować do głęboko zakorzenionych przyzwyczajeń. Ja jednak od pierwszego zapamiętanego łyku belgijskiego specjału jestem zagorzałym zwolennikiem tych trunków i w konsekwencji samych Belgów (choć w tym przypadku mamy do czynienia z Holandią). Kto by pomyślał (:)), że piwo może przełamywać lody.

Blonde ma kolor blond i wysycenie godne najlepszych pszeniczniaków. Piana biała, oblepia kufel, tworzy meandryczne formy na jego ściankach. Zapach wybitnie ożywczy, aż chce się w niego zanurzyć po całym dniu ciężkiej pracy. Płyn mocno mętny z licznymi bąbelkami przemierzającymi naczynie. Smak pierwszorzędnie rześki. Czujemy tutaj ciekawe cytrusy, lekko głębokie słodowe aromaty, oczywiście delikatnie maślane drożdże, nieco bananów, brzoskwiń, moreli i odległe echo goździków. Istny zawrót głowy.

Całość świetnie zbalansowana i pozbawiona jakichkolwiek naleciałości. Uważny degustator wyczuje w finiszu dopełniającą bukiet goryczkę. Chcesz usiąść z aksamitnym piwkiem  w fotelu? Proszę bardzo. Zależy ci na zaspokojeniu pragnienia? Proszę bardzo. Chcesz zrobić komuś prezent? Proszę bardzo. Dość już tego zawodzenia - trzeba dokończyć butelkę! Holandia? Belgia? A może po prostu Benelux?
6.5 vol / A-

piątek, 17 lutego 2012

Alt-Bamberg Dunkel

Piękny kolor diabelsko rubinowy błyska do nas miedzianą poświatą. Niemal czarny płyn przykrywa przyjemna dla oka lekko brązowa piana, która momentalnie przylepia się do szkła. Niestety także dość szybko opada. Zapach przyjemny, karmelowa wdziera się do nozdrzy zachęcając do degustacji. Pierwszy łyk i malutkie zaskoczenie. Piwo jest leciutkie, niemal zwiewne jak wiosenny wietrzyk. Zważywszy na zawartość alkoholu, niespecjalnie to dziwi. Zresztą nie pierwszy to dunkel, którym z powodzeniem można ugasić pragnienie. Do rzeczy - smak zrównoważony, mamy tutaj słód karmelowy, mamy lekką goryczkę i nuty zbożowe, chwilami trącące o czekoladę. Całość wytrawna, idealna do większej konsumpcji, choć i degustacja z pewnością pozostawi miłe wspomnienia. Alt-Bamberg warzy piwa idealnie na B+ i tego zdaje się trzymać jak ręka poręczy przy oblodzonych schodach. W finiszu wyraźniejszy chmiel i nuty czekoladowe wtórują karmelowi. Piwo przyjemne, ale przy którym trudno stracić głowę. W rodzaju przemierzania pięknej okolicy w tempie lallegro non troppo.
4.8 vol / B+

poniedziałek, 13 lutego 2012

Göller Rauchbier

Wędzak Göllera jest łagodny, wędzak Göllera jest przyjemny, wędzak Göllera jest świetny! Sam już nie wiem czy to z miłości do rauchbierów, czy z natury znakomitego browaru - piwa dymione zaliczam zawsze do udanych - przynajmniej spośród tych, które dotychczas dane mu było degustować, żaden trunek nie zasługiwał na przyganę.

Ale do rzeczy. Zapach mamy tutaj delikatnie wędzony z delikatnymi śladami cytrusów. Po przelaniu do kufla oko cieszy niezła piana, która utrzymuje się długo, oblepiając przy tym szkło. Wysycenie prawidłowe dla gatunku, a kolor ciemnobrązowy, pod światło błyskający rubinowymi refleksami. Smak trunku zaskakuje lekkością, finezją i różnorodnością. W zależności od porcji czujemy rywalizację, nie... właściwie współbrzmienie następujących składowych: słód karmelowy z dopełniającym go na przeciwwadze słodem wędzonym, do tego wyraźna goryczka i lekko cytrusowe tło. Finisz długi, a w nim trunek serwuje nam powtórkę z rozrywki w wersji soft. Rauchbier Göllera nadaję się świetnie na początek drogi z dymionymi piwami, dla degustacji jesienno-zimowych oraz na niemęczące biesiady do spożycia w ilości większej niż jeden kufel. Wady? Ledwo zauważalny mydlany posmak, przez który niestety ucieka A-.
5.2 vol / B+

niedziela, 12 lutego 2012

Alt-Bamberg Zwickl

Na etykiecie nostalgiczny landszaft z rzeką Regnitz przepływającą przez Bamberg. Aż się łza w oku kręci... :) Zapach rasowego zwickla - wyczuć można przyjemne zboże, delikatny chmiel któremu towarzyszą kwaskowe nuty i ledwie zauważalne ślady drożdży. Po przelaniu, w kuflu formuje się bursztynowy płyn przykryty delikatnym, białym kożuszkiem z piany. Całość prawie mętna (choć nieco mniej niż u pobratymców gatunkowych), to znaczy na pograniczu sklarowania i nieznacznego zmętnienia. Smak idealnie zbalansowany. Na równi nasze podniebienie łaskocze słód, goryczka i kwaskowe, rześkie aromaty. Ten akord wybrzmiewa całkiem długo na smakowych kubkach, a każda składowa przenika się wzajemnie tworząc zachętę do kolejnych łyków.

Zwickl z browaru Alt-Bamberg to wybitny przedstawiciel gatunku przeznaczony do codziennego spożycia. Jeśli jesteś spragniony w czasie ciepłego dnia albo masz rodzinną imprezę, wpadli do ciebie niezapowiedzeni goście lub po prostu zamierzasz posiedzieć w knajpie patrząc na ludzi, wybór tego piwa z pewnością cię nie zawiedzie.
4.8 vol / B+

wtorek, 7 lutego 2012

Bayreuther Aktien Zwick'l

Zapaszek kwaskowy, lekko trącący ściereczką, ciutkę maślany być może. Kolor bursztynowy, płyn delikatnie mętny. Piana niewielka i niestety szybko opada, wysycenie niewielkie, ale nie przeszkadza to w utrzymywaniu wrażenia rześkości. Smak głęboki, nawet całkiem głęboki, jakby płyn próbował od razu z przełyku wniknąć w otchłań trzewi. Mamy tutaj znakomicie zbalansowany trunek w tradycyjnym gatunku. Początkowo ujmuje lekko przepocona goryczka, która zdecydowanie trzyma w szachu słód, wpływając na globalną równowagę sił. Ponadto swój udział w utrzymaniu szali bez ruchu ma z jednej strony cytrusowa nuta, a z drugiej zwiewne zbożowo-winne aromaty.

Rekapitulując trzeba wyraźnie podkreślić znakomicie odrobioną lekcję. Jak dla mnie piwo na każdą okazję, a takich nigdy przecież nie brakuje.
5.3 vol / B+

piątek, 3 lutego 2012

Gutmann Hefeweizen

Gutmann to browar, który robi guttes bier - tak przynajmniej utrzymują hasła na etykiecie bawarskiego browaru. Biało-niebieska szachownica dumnie okala krawatkę, a ogólna stylistyka kolorystyczna utrzymana jest także w takich barwach. Z butelki euro uderza w nozdrza bananowy aromat uzupełniony lekkimi cytrusami i drożdżami. Kolor jasnopomarańczowy, pięknie zmącony, aż trudno dostrzec jakikolwiek refleks. Piana obfita, kremowo-biała, klei się do kufla jak kochanka do narzeczonego. Smak klasycznego weizena i trudno będzie doszukać się wad, choć opisać można bardzo ładnie. Zatem całkiem frywolne banany w korelacji z ożywczymi cytrusami postawiono na przeciw nieco maślanym drożdżom i delikatnej, choć wyraźnie wyczuwalnej goryczce. Taka kompozycja - co zrozumiałe - tworzy trunek wybitnie letni, komponujący się nie tylko z lipcowym wietrzykiem, ale także upalnym słoneczkiem i niewinnym pubowym ogródkiem skrywającym w cieniu parasoli przytulne stoliki. Finisz średnio długi, w którym dominują goryczkowe posmaki, jeszcze mocniej podkreślające rześki charakter piwa.

Ogólnie mamy przed sobą świetnie zestawioną recepturę, która idealnie mieści się w miejscu, gdzie wytrawność spotyka się ze słodkością, a zwiewność z ciężarem. W swoim braku szaleństwa i żelaznej konsekwencji przyzwoitości wzorca - niemal ideał i mimo tego że nam się czasami marzy odrobina szaleństwa, nie wypada przymknąć oko na świetny produkt Gutmanna. A- tuż za progiem.
5.2 vol / B+

środa, 1 lutego 2012

KWB India Pale Ale

Piwo z domowego browaru. Gatunek jeden z najulubieńszych czyli IPA. Zapach przyjemny słodowo-owocowo-kwiatowy z wyraźnym chmielem i nutami drożdżowymi. Po przelaniu do kufla ukazuje się nam delikatnie mętny, pomarańczowy płyn. Piana na dwa palce koloru białego, drobnoziarnista, lubiąca szkło, wysycenie średnie z bąbelkami przedzierającymi toń trunku. W smaku uderza kwiatowo-owocowy-żywiczny akord okalający istotę trunku - głęboką i mocno aromatyczną goryczkę. Choć po prawdzie trudno stwierdzić co w tej fuzji tak naprawdę dzierży prym. Wybitną wytrawność doceniamy, zwłaszcza kiedy po wielu łykach równowaga kompozycyjna nie pozwala nam faworyzować żadnego z elementów. Finisz długi i wyraźnie chmielowy, w którym pobrzmiewają morelowe nuty. Całość przyjemnie syta i młodzieńczo wyrazista, przeznaczona zarówno do degustacji jak i wspólnego, biesiadnego spędzania czasu.
Pod koniec kufla w tle zaczyna dominować owocowy słód, co w gruncie rzeczy dodaje uroku temu domowemu specjałowi.

Reasumując wyszedł bardzo udany trunek, nieźle zrównoważony i bez naleciałości, który spożywa się z przyjemnością, rozpoznając przy degustacji całkiem złożony bukiet smakowy i delektując się jego dobrodziejstwem zapominając o dość sporej mocy, która pod koniec tej niemal litrowej butelki zaczyna domagać się swoich praw :)
6.0 vol / B+
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...