sobota, 31 marca 2012

KWB Familie Keiper Munich Dunkel

Po otwarciu uderza w nozdrza rześki zapach - trochę kwaskowy, nieco karmelowy. Po przelaniu do kufla formuje się pokaźna kremowa piana, która przez długi czas nie chce opaść, a kiedy już przychodzi jej na to ochota raczej intensywnie oblepia szkło zamiast znikać pod powierzchnią płynu. Kolor ciemnobursztynowy, lekko mętny, wysycenie średnie. W smaku piwo jest całkiem lekkie, a jego komponenty delikatnie drażnią podniebienie. Mamy tutaj głęboką choć nienachalną goryczkę nieźle równoważoną karmelowymi nutami, których rola ogranicza się właśnie do zbalansowania chmielu i nic poza to. Do tego owocowy słód i niewielki kwasek. Chciałoby się by ten słód był nieco bardziej intensywny, i szczodry przez co wzbogaciłby bukiet. Całość zgrabnie dopełnia orzechowy aromat.

Trunek wspaniale spisze się w roli sesyjnego piwa lub degustacji, a zatem mamy tutaj piwo uniwersalne. Na pograniczu B i B+, ale w związku z domowym charakterem wyrobu nota wyższa.
ok. 5.0 vol / B+

środa, 21 marca 2012

Mahr's Weisse

Każdy z pewnością w pewnym momencie skusił się i sięgnął ze sklepowej półki pomarańczowy sok z miąższem. Po przelaniu ukazywał mętny płyn w kolorze pomarańczowym, który toczka w toczkę przypomina naszego dzisiejszego bohatera. Na marginesie tej wprowadzającej dygresji - jak niewiele potrzeba by urzec nas czymkolwiek :). Stojący przede mną pszeniczniak wyposażono w dość potężne wysycenie, które przyniosło na swym grzbiecie obfita długo szeleszczącą pianę. Jednak w myśl przysłowia "z dużej chmury mały deszcz" już niemal po dwóch minutach ruch bąbelków w kuflu zamarł, a po pianie pozostały jedynie poszarpane plamy wijące się na szkle jak firanka na szybie okna. Zapach trunku mocno ożywczy: kwaskowy, bananowy i uzupełniony delikatną wonią drożdży. Smak wybitnie zbalansowany, dostojnie zestawiony można by rzec udając wyszukane stylistę. mamy tutaj wyraźne banany, których słodycz zdecydowanie równoważy drożdżowa nuta i wyczuwalny chmiel. Goździki pobrzmiewają w tle , sprawując jednocześnie opiekę nad całym zestawieniem aromatów. Trunek należy raczej do wytrawnych i skierowany jest raczej do zaprawionych w bojach smakoszów, a nie przypadkowego, okazyjnego degustatora. I choć brakuje bezustannie poszukiwanego pierwiastka szaleństwa, B+ bamberski weizen ma zapewniony.
4.9 vol / B+

wtorek, 20 marca 2012

Old Brown Beer

W kuflu pieni się  - choć to za duże słowo, ale do tego zaraz wrócimy - płyn w kolorze coca-coli. Zapach karmelowo-zbożowy z lekkim kwaskiem. Wysycenie w niższych stanach średnich, piany jak na lekarstwo. Wizualnie płyn przypomina bardziej jakiś napój dla początkujących nastolatków niż rasowe piwo. Opakowanie: butelka nowoczesna, smukła, etykieta z czytelnym przekazem, całkiem przyjemnie minimalistyczna. Smak dość płytki, choć bez nagany. W początkowej fazie uderza skarmelizowany słód, który utrzymuje się średnio długo, aż do finiszu, w którym dodatkowo pojawia się goryczka. Całość nie wybrzmiewa, raczej gaśnie jak gwałtowny akord. W otoczeniu da się wyłowić wodę bez posmaków, nadającą temu trunkowi aurę powszedniości.

Mamy tutaj więc coś w rodzaju ciemniaka do spożycia w czasie pracy, posiłków, czy długotrwałych biesiad, choć trudno sobie wyobrazić, że piwo ciemne z samej swojej natury przeznaczone jest do takiego sesyjnego spożywania.

Z pewnością jednak znajdą się wielcy amatorzy ciemnych piw, dla których dzień bez tego gatunku będzie dniem straconym. Tym właśnie Old Browna można polecić. Dla całej reszty będzie to przyjemna, choć raczej jednorazowa przygoda. Gdyby piana była bardziej... oceniłbym trochę na wyrost ukraińskie piwo na B.
5.0 vol / B-

czwartek, 15 marca 2012

Weiherer Urstöffla

Przed nami pieni się w kuflu idealnie miedziany płyn. Zapach podobny - tzn. oczywiście miedź ma swój zapach, choć niekoniecznie całkiem tutaj się on objawia - raczej chodziło mi o zapach lekko metaliczny, ostro słodowy, lekko palony, może nawet owocowy (śliwki?) z akcentami chmielu. Wysycenie początkowo porządne, z czasem nieco wietrzeje. Trunek pięknie klarowny cieszy oko degustatora, zwłaszcza że piana wygląda także całkiem solidnie. Smak trochę zaskakuje. Jest to lekkie piwo, zrównoważone w aromatach. Przede wszystkim wyraźne zbożowe akcenty, do tego lekki kwasek i chmiel w tle. Całość dopełniają karmelowe nuty i lekko owocowe echo. Finisz niedługi, z dominującą goryczką.

Etykieta zawiadamia, że piwo wyprodukowano w stylu bio, czyli z tradycyjnej pszenicy i ekologicznego (czyli pewnie nie z uprawy wielkotowarowej) chmielu. I pomimo tych wszystkich zachęt i - by oddać sprawiedliwość - całkiem niezłej jakości, jest to jak na razie najsłabszy wyrób browaru Kundmuller. Spokojnie można wypić kufelek czy dwa, ale na dłuższą metę raczej będzie zawodzić.
5.2 vol / B
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...