wtorek, 16 grudnia 2014

Abbot Ale

Kolor szlachetnej miedzi wieńczy niedużych rozmiarów, gruboziarnista piana. Jej trwałość nie imponuje i biała pierzynka szybko zamienia się w białą pajęczynkę. Wysycenie adekwatne do stylu czyli właściwie niewyczuwalne, choć ilość pęcherzyków przemieszczająca się od dna do góry może imponować. W zapachu dominują nuty karmelu, skórki chleba i śladowo rześkie liczi.

Smak nie zaskakuje, wpisując się w tradycyjne angielskie ale. Na początek ujawniają się słodowe smaki podparte karmelowym konturem. Do tego szczypta palonych nut i suszonych owoców oraz skórka chleba i herbaciane ściągacze smaku. Całość lekko wysusza i gładko wchodzi do żołądka, zwłaszcza że finałowa goryczka świetnie równoważy słodową bazę. Chmiel wyraźnie ziołowy i pestkowy, z którego wyłania się tytoniowy ornament. Nie zabrakło także trawiastych, zielonych akcentów. Fajnie...

Abbot Ale jest typowym przedstawicielem swojego gatunku, nie próbując wychodzić przed orkiestrę. Na dłuższą metę może być nużący i do bólu nudny, a po drugiej pincie nawet namolny. Niemniej jednak czas z nim spędzony nie jest męką i śmiało można go polecić na krótki wypad do pubu.
5.0 vol / B
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...