Wędzak Göllera jest łagodny, wędzak Göllera jest przyjemny, wędzak Göllera jest świetny! Sam już nie wiem czy to z miłości do rauchbierów, czy z natury znakomitego browaru - piwa dymione zaliczam zawsze do udanych - przynajmniej spośród tych, które dotychczas dane mu było degustować, żaden trunek nie zasługiwał na przyganę.
Ale do rzeczy. Zapach mamy tutaj delikatnie wędzony z delikatnymi śladami cytrusów. Po przelaniu do kufla oko cieszy niezła piana, która utrzymuje się długo, oblepiając przy tym szkło. Wysycenie prawidłowe dla gatunku, a kolor ciemnobrązowy, pod światło błyskający rubinowymi refleksami. Smak trunku zaskakuje lekkością, finezją i różnorodnością. W zależności od porcji czujemy rywalizację, nie... właściwie współbrzmienie następujących składowych: słód karmelowy z dopełniającym go na przeciwwadze słodem wędzonym, do tego wyraźna goryczka i lekko cytrusowe tło. Finisz długi, a w nim trunek serwuje nam powtórkę z rozrywki w wersji soft. Rauchbier Göllera nadaję się świetnie na początek drogi z dymionymi piwami, dla degustacji jesienno-zimowych oraz na niemęczące biesiady do spożycia w ilości większej niż jeden kufel. Wady? Ledwo zauważalny mydlany posmak, przez który niestety ucieka A-.
5.2 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz