Ostatnio zaczynam większą wagę przywiązywać do barwy piwa, jakby ona decydowała o wszystkim. Uwrażliwienie na kolory jest przywilejem malarzy. Ja w swojej skromnej osobie namalowałem w życiu jedynie kilka brzydkich słów w szkolnym zeszycie, co nie zmienia faktu, że barwa trunku, który mam zaraz połknąć ma dla mnie kolosalne wrażenie. Klosterbräu Braunbier jest jak sama nazwa wskazuje piwem brązowym, ale faktycznie ma kolor ciemnej miedzi iskrzący się złotymi refleksami. Bardzo przyjemnie. Piana niewielka, dość szybko opadła, ale bąbelki pływają jak należy. Zapaszek ma to raczej słodowy, ale niezbyt intensywnie. Smak ciekawy i głęboki. Początkowo wyraźny i aromatyczny słód wsparty delikatnie karmelowymi nutami. Do tego wyraźny chmiel na drugim biegunie. W finiszu nawet lekkie smaki kwaskowe i oczywiście przenikająca się goryczka ze słodem. Gdybym miał przyrównać ten styl do jakiegoś bardziej przystępnego zdecydowałbym się na Ale ( w wersji niemieckiej alt), choć pozbawionego owocowo-korzennych aromatów i bardziej nagazowanego. Całość świetnie zestawiona i bardzo naturalna.
5.7 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz