Po otwarciu butelki do nozdrzy uderza aromat żateckiego chmielu. Po przelaniu do kufla z pustej butelki zapach nie jest już tak miły i przypomina trochę stare zboże, magazynowane w mrocznej piwnicy. Ale nie pusta butelka przyciąga przecież naszą uwagę. W kuflu pojawia się złoty, klarowny płyn z gruboziarnistą pianą. Dwucentymetrowa podusia utrzymuje się długo zasilana obfitymi bąbelkami wydobywającymi się gdzieś z toni. Otavsky zlaty to produkt browaru Strakonice, którego wyroby bardziej znane są pod nazwą Dudak. Z tego nietypowego instrumentu słynie miasto leżące na południe od Pragi, gdzie wytwarza się go ku uciesze nie tylko turystów. Samo miasto określana w przewodnikach jako niezbyt ciekawe leży nad rzeką otavą i stąd nazwa naszego dzisiaejszego bohatera. No cóż, czy miasto jest ciekawe czy nie decyduje indywidualna ocena, ale rzeczywiście oprócz browaru i dud nie ma tam nic specjalnie pociągającego. Niemniej jednak zabudowania browaru mają odrobinę tego bylejakiego uroku poprzedniej epoki, który akurat w Czechach niespecjalnie przeszkadzał w warzeniu piwa. Spójrzcie na widok ogólny browaru na fotce poniżej. Jednak żeby mieć pełny obraz tego południowoczeskiego zakątka trzeba wiedzieć, że ilośc mieszkańców Strakonic przekracza zaledwie 20 tysięcy. Nie jest to oczywiście dramat, ale raczej wskazówka (tudzież znak), że małomiasteczkowe browary naszych południowych sąsiadów mają się całkiem dobrze i produkują złoty napój aż miło. U nas większość tych przybytków została zamknięta również ku uciesze, tyle że zupełnie innej grupy...
|
Widok ogólny browaru Strakonice |
Wracamy do Otavskiego. Smak nieźle zharmonizowany, wyraźna goryczka przechodzi w spokojny, stonowany słód, by powrócić w długim finiszu i przyjemnie łechtać nasze podniebienie. Do tego minimalne kwaskowe nuty i mamy znowu tradycyjnego czeskiego pilznera. Piwo jest niepasteryzowane, posiada nowoczesną, choć przeciętną etykietę i dedykowany kapsel. Czego chcieć więcej? Idealny produkt do spożycia sesyjnego, nie trzeba się go także wstydzić w czasie domowych posiłków, a i degustator raczej nie będzie zawiedziony. Warto wracać i pić i mieć w pamięci piwo Dudak ze Strakonic.
5.0 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz