Kolejny specjał z Trutnova. Krakonos tym razem prezentuje nam tmavą desitkę. Po otwarciu butelki, degustacja zaczyna się całkiem nieźle. Piana wychodzi niemal ze szkła, zapach przyjemnie pobudza zmysł węchu. Wyczuć wyraźnie można bardzo łagodny i słodkawy aromat palonego słodu, do tego nuty chmielowe i śladowy kwasek. Po przelaniu do kufla pojawia się piana w kolorze ecru, która o dziwo utrzymuje się długo w formie półcentymetrowej kołderki. Kolor ciemnobrązowy, jak na tmave piwo nie należy on do ekstremalnych, raczej ująłbym to w dwóch słowach: "ciemność zaznaczona".
Pierwszy łyk i pozytywny opis sam ciśnie się na usta. Głęboka goryczka podkreślona palonym słodem dominuje w całej rozciągłości. Dla równowagi pojawiają się karmelowe nuty, ale raczej w dalekim tle. Lekki kwasek przyjemnie szczypie w język. Piwo z Trutnova okazuje się świetną propozycją na upalne dni oraz jako dopełnienie posiłków. W tym względzie stanowi rzeczywistą alternatywę dla stworzonych do tego celu klasycznych jasnych pilznerów. Bez najmniejszego wahania poleciłbym ją znudzonemu łykaczowi jasnych z pianką. A i dla degustatora znajdzie się tutaj kilka przyjemnych, niezapomnianych chwil. Po zastanowieniu muszę przyznać obiektywnie (odrzucając na moment moje nabyte ostatnimi czasy i niewytłumaczalne uprzedzenie do piw ciemnych), że jest to jeden z najlepszych czeskich "ciemniaków". Dla amatorów piw tego gatunku, chcących umiejscowić Krakonosa na skali ocen, mogą to być okolice A. Dla całej reszty B+ wydaje się oceną wyjściową.
3.9 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz