Piękny kolor rubinowy, taki w rodzaju dobrze zaparzonej herbaty. Wysycenie średnie, piana niewielka. Bąbelki cały czas wąską strużką płyną ku powierzchni. Zapach... wędzonki z dalekim echem słodowym. W smaku może zaskoczyć każdego kto nie próbował wędzonego słodu. Przede wszystkim czuć tę wędzoną treść, następnie słodowe posmaki, później krystaliczną wodę i na końcu chmiel, który jednak towarzyszy każdej składowej by na końcu wybrzmieć z całą mocą. Z pewnością piwo nie dla każdego. Lekkie, ale równocześnie bardzo charakterystyczne, nie do pomylenia z żadnym innym. Szkoda że nie jadam mięsa, bo synergia tego trunku z grilowanymi żeberkami musi smakować niesamowicie. Świetnie całość zbalansowana i warto także docenić jakość użytych składników - tutaj nie ma oszczędności, wszystko na najwyższym poziomie.
Dla koneserów wędzonki będzie to mocne B+ dla pozostałych poniżej B zejść nie może. Etykieta wygląda jakby nie przechodziła plastycznego odświeżania od co najmniej 200 lat. Typowy niemiecki sznyt i liternictwo + tradycyjna butelka euro.
4.6 vol / B+
Dla koneserów wędzonki będzie to mocne B+ dla pozostałych poniżej B zejść nie może. Etykieta wygląda jakby nie przechodziła plastycznego odświeżania od co najmniej 200 lat. Typowy niemiecki sznyt i liternictwo + tradycyjna butelka euro.
4.6 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz