Vienna lager to styl zdecydowanie u nas zaniedbywany. Być może to kwestia nazwy, bo przecież polski konsument od dawna obcował z nim, choćby za pośrednictwem dostępnego w Czechach odpowiednika wiedeńskiego lager - polotmavego piva. Do najbardziej spektakularnych prób przeniesienia na nasz grunt jego dobrodziejstw zasłynęła Odsiecz wiedeńska Pinty, która - sam byłem świadkiem - cieszyła się niezłym powodzeniem w okolicach północy podczas piątkowych nasiadówek w pobliskim pabie. Według podchmielonych piwoszy, łagodny trunek świetnie równoważył moc wcześniej skonsumowanych trunków.
Na odzew rynkowy wśród większych graczy trzeba było jednak chwilę poczekać, gdyż giganci do tematów niszowych podchodzą nieco bardziej powściągliwie, chociaż w tym przypadku, rzeczona "niszowość" jednak jest raczej na wyrost. Najpierw Kampania Piwowarska wypuszcza Czerwonego lagera, nieśmiało, jakby obawiając się bezpośredniego nazwania swojego produktu, następnie Lwówek, już bez uprzedzeń wprowadza do sklepów Lagera wiedeńskiego.
Po przelaniu do kufla oczom ukazuje się bursztynowy płyn okraszony niewielką pianą, z zapachem słodowym, odrobinę złamanym kwiatowo-owocowym aromatem opartym jednak na zbożowym kręgosłupie. Piwo stara się być rześkie w czym pomaga mu niewielka treściwość. Głownie rządzi tutaj słód z wyraźnym karmelowym akcentem i owocowym echem. Goryczka przychodzi po chwili równoważąc pierwsze wrażenie mocnym pestkowym akordem. Lekka metaliczność zdecydowanie ujmuje całości, ale cóż począć... Po pierwszych łykach goryczka na dobre zadomawia się w naszych kubkach smakowych i wykrzywia co wrażliwsze gęby w grymasie, aż do długiego finiszu. W zestawieniu z niewielką bazą piwa, zbyt jest rozbujała, sprawiając nieodparte wrażenie, że ktoś tutaj lekko przesadził. Niemniej jednak Lwówek stara się trzymać obrany poziom i udanie mu to wychodzi. Pod koniec majaczy jeszcze ziołowo-aptekarski posmak, którego zapowiedź czułem we wspomnianej metaliczności. Dość mocno wytrąca on z prawie sielankowej degustacji, obniżając notę. Finezji tutaj nie ma, chciałoby się krzyknąć "więcej serca!", ale nagany nie będzie. Solidne B-.
5.7 vol / B-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz