Primator do dobrze znany polskiemu piwoszowi browar, usytuowany tuż za granicą w Nachodzie. W swoim portfolio ma cały szereg różnych trunków, o urozmaiconym obliczu i jakości. Hron to piwo u nas spotykane rzadziej, natomiast w miejscu produkcji poprzedzono jego sprzedaż kampanią promocyjną, w związku z czym nie jest anonimowe. Ale wszystko wskazuje na to, że przeznaczone zostało raczej na masowy rynek. Włodarze browaru chwalą się, że powstało według starych receptur i uwodzi swoim aromatem i smakiem. Skąd my to znamy...
Cechy zewnętrzne Hrona są nienaganne - mamy pięknie sklarowany, złoty płyn, widzimy niezłą pianę oblepiającą szkło oraz wysycenie jakie odpowiada stylowi. Problem zaczyna się w czasie pierwszych prób organoleptycznych. Zapach rozczarowuje - trochę słodu, odrobina kwasku minimalne aromaty chmielowe i wyraźnie wyczuwalny diacetyl. Pierwszy łyk potwierdza obawy - nie jest to piwo uwarzone dla koneserów, a jego grupa docelowa została określona najszerzej jak się dało. Goryczka głęboka, choć nieco ściągająca i zbyt "pestkowa", pozbawiona aromatycznego uroku, zdecydowanie dominuje nad miałkim słodem o niewielkiej rozpiętości bukietu. Wspomniany maślane posmaki są początkowo wyczuwalne, ale wraz z opróżnianiem kufla przechodzą do finiszu, gdzie konkurują z długo wybrzmiewającą goryczką. Niespecjalnie przeszkadzają, ale także nie za bardzo pomagają, dodatkowo tworząc wraz z goryczką niezbyt udany mariaż. Balans wyraźnie przesunięty w stronę goryczki, po kilku łykach nuży, zaczynamy myśleć o tym czego nie ma: aromacie pilzneńskiego słodu, bardziej wyrafinowanym chmielu. Gdyby dołożyć tutaj nieco klasycznych słodowych nut, trunek wskoczyłby na zupełnie inny poziom, gdzie zaczynają się prawdziwe oceny, a nie naciągane "niewiadomoco".
Hron zawodzi i nie warto po niego sięgać powtórnie. Na sklepowych półkach można bez trudu znaleźć o niebo lepsze piwa w tym przedziale cenowym. A szukając po sąsiedzku (np. Krakonos), nawet piwa wybitne. W przypadku Primatora potwierdza się stara, banalna i wyświechtana prawda, że ilość nie zawsze idzie w parze z jakością.
5.0 vol / C+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz