Mamy przed sobą wzorcowego hellesa i po prawdzie trochę ta perfekcyjna powtarzalność staje się nudna i przewidywalna jak niemieckie autostrady. Ale z drugiej strony spróbuj poruszać się po lokalnych drogach naszych wschodnich sąsiadów... Żarty na bok. Bawarski produkt to mistrz w swojej kategorii, i jeśli nie konsumowałeś hellesów w ciągu ostatnich kilkunastu dni, z pewnością docenisz jego degustacyjne walory. Gorzej gdy w codziennym pośpiechu zapomnisz urozmaicić swoją przygodę z codziennym chmielowym azylem (tak jest w moim przypadku) i spijasz Weißenohera jako kolejnego w szeregu złotego gagatka. Tak czy siak obiektywne B+.
5.0 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz