Kolejny helles z pokaźnej spiżarki zapełnionej po niedawnym wypadzie do Berlina. Zapach - jak to w tym gatunku - chlebowy, rzekłbym bardzo przyjemnie chlebowy, z drożdżowym dopełnieniem i kwaskowymi nutami. Kolor płynu intensywnie złocisty, Piana średnia, ale utrzymuje się cały czas w postaci półcentymetrowego kożuszka. Wysycenie w sam raz - całkiem solidne by zaspokoić pierwsze uderzenie pragnienia i nie tak wysokie, by piwo buzowało nam do nozdrzy. Smak trzeba przyznać całkiem pełny zważywszy na zawartość alkoholu. mamy tutaj głęboką goryczkę idealnie zrównoważoną słodowym smakiem, w którym wyczuwamy chleb. Do tego kwaskowy posmaczek i drożdże w dalekim tle. Finisz średnio długi i lekko wycofany, wydaje się że już znika a on jednak cały czas przypomina o piwie i zachęca do kolejnego łyku. Przyjemnie.
Etykieta utrzymana w złotej kolorystyce zawiera szachownicę z rombów nawiązującą do bawarskiej flagi, logo browaru i nazwę piwa, czyli jak zwykle po niemiecku przeciętnie i bez - nie daj Boże - szaleństw. Niemniej jednak mamy przed sobą trunek wyśmienity, zdający egzamin w dowolnych okolicznościach, którym raczyć można się raz za razem. W swoim gatunku liga pierwsza i niemal wzorzec.
4.7 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz