wtorek, 17 stycznia 2012

Papst-Bier

Zuzanna zna papieża, a papież Zuzy nie, bo skąd? I w tym jest cała bieda i niepotrzebny swąd.

Papież - choć już nie ten prawdziwy, bo autentyk mógł być tylko jeden - uśmiecha się do nas czule i z troską z etykiety tego piwa. Jego wizerunek został wpisany w biało-niebieską flagę Bawarii i gdyby nie świadomość, że wszystko to zostało wykreowane całkiem serio, dodałbym przynajmniej jeden punkt do oceny. A tak nie mogę, co jednak chyba trunkowi niespecjalnie zaszkodzi. Przed nami klasyczny lager do codziennego spożycia. Orzeźwiający i idealnie wpisujący się w gatunek. Zapach przyjemny słodowo-chmielowy, kolor jasno-złoty, piana biała, nie utrzymuje się długo, wysycenie mierne. Pojedyncze bąbelki płyną ku górze, ale na tym nagazowanie się raczej kończy. Smak za to całkiem, całkiem. Świetnie zrównoważone smaki słodowe, z głęboką i ożywczą goryczką. Finisz długi w którym dominuje już chmiel. Jest lekko, ale treściwie. Bogato, lecz swobodnie. Lekki kwasek podkreśla wszystkie aromaty. Pomimo słabego wysycenia i rachitycznej piany oraz tego kuriozalnego hołdu oddanemu pobratymcowi, piwo zasługuje na bardzo mocne B, ale ponieważ ostatnio poszło trochę dodatnich B, zostawiamy ocenę bardziej obiektywną w perspektywie dłuższej niż ostatnie kilka tygodni. Bardzo solidne B. A to potwierdza, że nawet papież nie może zepsuć dobrej receptury.

PS Oczywiście ta hucpa z Benedyktem jest przygodą jednorazową - ponoć Watykan już zajął się nieuprawnionym wykorzystaniem wizerunku swojego szefa. Co jak co, ale prawników, copyrights i publicity to oni mają na poziomie najwyższym - jak to w szołbizensie... (i nawet jeśli jest to miejska legenda - w końcu Niemcy potrafią załatwić wszystko, włącznie z zezwoleniem na taki mezalians - jest to legenda całkiem trafna)
5.4 vol / B

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...