Upał nie jest dobrym sprzymierzeńcem w degustacji piwa. Pokusa jaką napotykasz wychyliwszy kufel zimnego napitku, może przesłonić obiektywne spojrzenie na walory trunku. Wszak liczy się tylko uzupełnienie płynów i kojące orzeźwienie. Trudno w temperaturze 35 stopni utrzymać fason rasowego degustatora i nie ulec urokowi temu z czego piwo słynie najbardziej. Dlatego w ten czas skwaru i spiekoty proszę o wyrozumiałość.
Niemiecki pils stoi na chmielu Hallertau. Aromaty i goryczka oddawane przez ten chmiel są charakterystyczne i nieco odmienne od czeskiego Saaza z Żateca. Niejednokrotnie na tym blogu podnosiłem różnicę pomiędzy tymi dwoma gigantami światowego piwowarstwa (a zwłaszcza w grupie pilznerów) więc nie zamierzam się powtarzać. Niemniej jednak w te upalne dni goryczka jest jednym z elementów, które są w stanie ukoić wyschnięte podniebienie. Schinner Premium zatem jest klasycznym niemieckim pilsem z wyraźnie zaznaczoną goryczką. Kolor przypomina złotą kulę niemiłosiernie palącą na nieboskłonie. Piana początkowo obfita szybko opadła - co zrzucam na karb temperatury. Wysycenie adekwatne. W smaku dominuje głęboka, ale niezbyt nachalna goryczka uzupełniona całkiem wyraźnymi cytrusami i kwaskowym tłem. Do tego należy wspomnieć o posmaku niemal ziołowym, który do utartych schematów dodaje szczyptę zdecydowanego szaleństwa. Finisz stanowczo długi, w którym goryczka ujawnia całą swoją moc i zalety. Słód niemal niezauważalny, choć wydaje się, iż pod tym korowodem gorzkości jest całkiem przyjemny.
Schinner Premium to trunek nie całkiem wybitny, ale z pewnością nie można go zaliczyć do "zapchajdziur". Rasowy przykład niemieckiego pilsa idealnie pasujący do upałów. W tej aurze to niezachwiane B+, ale biorąc poprawkę na zaznaczone na wstępie aspekty mogę nieco zawyżać ocenę. Chociaż te cytrusowo-kwaskowe nuty w delikatnie ziołowym aromacie uwodzą bardzo...
4.9 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz