piątek, 29 czerwca 2012

Mönchshof Bayerisch Hell

Kolor: letni promień słońca zatopiony w górskim potoku 8/10
Zapach: delikatny jak pierwsze krople letniego deszczu. Chlebowy, słodowy i nieśmiało kwaskowy 7/10
Wysycenie: niewielkie w stronę mizernego 5/10
Piana: początkowo agresywna niczym kogut przed walka, napęczniała i naburmuszona opadła z sił jak polska reprezentacja (albo stopy procentowe) 6/10
Opakowanie: alpejski landszaft wpisany w bawarską szachownicę. Nie śmiem oceniać :)
Smak: po aptekarsku zestawiony, zrównoważony jak chińska dieta oparta na ying i yang. Wybitny słód, lekko skontrowany łagodną i przyjemną goryczką, choć należy przyznać raczej niewielką. Resztę uzupełniają nuty maślane i kwaskowe. 7,5/10
Finisz: nieco rachityczny, ale aromatyczny 6/10

Niezły trunek, lecz leżący w dużej odległości od wysp wybitnych. Solidny i odmienny w słodowości od pozostałych gatunkowych braci (co w końcu nie zawsze jest wadą).

4.9 vol / B

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...