Kolor naszego piwa przypomina piękny okaz bursztynu i jest to element warty wyróżnienia. rzadko spotyka się tak piękna barwę cieszącą oko i wykorzystującą każdy promień słońca by wyeksponować swoje walory. Wysycenie duże, choć piana niezbyt obfita. Zapach królewsko słodowy, z owocowo-wiśniową nutą. Smak orzeźwiający, słód owocowy z winnym aromatem do tego goryczka bardzo głęboka i wyraźna, nie zakłócająca jednak owocowego profilu. Całość łagodna i świetnie zestawiona. Piwo należy do grupy trunków degustacyjnych, które nie zatraciły waloru sesyjności. Bez trudu można przy polotmavym Purkmistra spędzić cały wieczór i nie odczuwać zmęczenia bukietem aromatów. Etykieta (już o tym wspominałem przy okazji Pale Ale tego browaru) prosta, ale przyjemna dla oka, odwołująca się do tradycji czeskiego wzornictwa charakterystycznego dla tamtejszych wyrobów.
Tak wygląda minibar w pivotece Base Camp, gdzie polotmave zostało zakupione |
Jeśli zapragniecie sprawdzić jak smakują piwa z małych czeskich browarów, szukajcie butelki z wizerunkiem wielbłąda na etykiecie - gwarantuję nie będziecie żałować, a wrażenia z pewnością wryją się w pamięć na długi czas.
PS Pivoteka Base Camp oferuje jedynie piwa butelkowe, ale można je dodatkowo zdegustować na miejscu. Dostępne są trzy stoliki przy których z trudem zmieści się dwanaście osób, do tego jakieś trzy stojące i już mamy tłok :) Niemniej jednak warto się tam wybrać: atmosfera jest luźna i przyjemna, wybór znakomity (uważać na daty przydatności do spożycia! - chociaż pijąc na miejscu można z powodzeniem reklamować trunek, który "wyszedł"), a w telewizorze lecą stare czeskie produkcje filmowe.
4.8 vol / B+
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz